Strona 3 z 5

Re: Po latach...

: 3 paź 2012, 08:28
autor: Brzózka
malymaly pisze:No tak idąc tym tropem można powiedzieć też, że najlepiej nie mieć auta to nie ponosi się kosztów. Najmniej psują się auta kompaktowe i klasy średniej (mówie o porównywalnych rocznikach do naszych aut, bo nowe to nie wiem jak będą wyglądać za 8 lat), ze względu na największy udział w rynku i sporą konkurencje. Vany mimo wzajemnej konkurencji są dość awaryjne i multipla jakoś się tu nie wyróżnia. Kupując takie auto, trzeba mieć tego świadomość. Nie można też vana porównać do kompaktu. Najgorsze jest jednak to, że producenci aut nie stawiają na niezawodość, tylko na wygląd i na jakieś marketingowe bzdety. Jeszcze zatęsknimi za starą technologią, chyba, że będzie nas stać na nowe, które będziemy zmieniać co 4 lata.
Wiesz, chodzi o to, że w naszych, w większości ze sporym bagażem wiekowym i przebiegiem, niewiele zostało z oryginalnych części. Części, które wymieniamy tylko z wyglądu przypominają fabryczne, co do ich wytrzymałości, to inna bajka. Ale jak tu nie kupić tańszego zamiennika jak jego cena jest kilka razy niższa od oryginału? Wahacze, końcówki drążków wytrzymują ledwo rok. Przykładów można tu przytaczać wiele. Prawdą jest też i to, że producenci części zamiennych traktują Fiata po macoszemu, bo to Fiat. W kilku firmach samochodowych pracowałem i ZAWSZE jest to samo podejście, Fiat łyka wszystko. :cry: to jak to ma wytrzymać więcej niż rok? Nikt tego badziewia nie reklamuje, a ci co już reklamują z reguły są traktowani spychologią, że montowane u śfagra w garażu, a nie przez autoryzowany serwis itd. Multipla na fabrycznych częściach wytrzymuje cztery, no może pięć lat, a potem płać i płacz :oops:
Taki przykład: brat w 2005 kupił Hondę HR-V z 1999r pracuje w Niemczech(Bawaria) trzaska tym autem miliony km i przez ten okres użytkowania padł mu tylko silniczek od wycieraczek, a ja i moja siostra, którą namówiłem na kupno multipli z 2005r dajemy ciągle zarabiać mechanikom, ot i cała bajka o multipli.

Re: Po latach...

: 3 paź 2012, 09:12
autor: yach
Mam wrażenie, że wątek "Po latach..." powoli zamienia się w " Matko, jakim badziewiem ja jeżdżę"

Więcej optymizmu.
Od zawsze było wiadome, że pod pięknymi włoskimi kształtami ukryta jest technika i jakość... nazwijmy to dość specyficzna (chlubny wyjątek to motor jtd)

Mając taką wiedzę porównywanie jakości produktów Hondy i Fiata jest nie na miejscu :lol:

Re: Po latach...

: 3 paź 2012, 09:25
autor: Pepcio
yach pisze:Mam wrażenie, że wątek "Po latach..." powoli zamienia się w " Matko, jakim badziewiem ja jeżdżę"

Więcej optymizmu.
Od zawsze było wiadome, że pod pięknymi włoskimi kształtami ukryta jest technika i jakość... nazwijmy to dość specyficzna (chlubny wyjątek to motor jtd)

Mając taką wiedzę porównywanie jakości produktów Hondy i Fiata jest nie na miejscu :lol:
Ja powiedział bym inaczej cytując Twoje słowa ,, mając tak wielka wiedzę ,, zachwycanie się multipla i czynienie z niej czegoś wręcz kultowego jest nie na miejscu :)

Re: Po latach...

: 3 paź 2012, 09:26
autor: Brzózka
yach pisze: Więcej optymizmu.
Od zawsze było wiadome, że pod pięknymi włoskimi kształtami ukryta jest technika i jakość... nazwijmy to dość specyficzna (
Wiesz Janku, za optymizm, który włożyłem do poprzedniczki i ten, który mnie czeka trudno nie myśleć o zmianie auta.

Co do porównania tych dwóch marek (chodzi o wytrzymałość, nie o podobieństwa) wychodzi na to, że Honda brata, choć wiekiem o wiele starsza, bije Multiplę na łeb.

Re: Po latach...

: 3 paź 2012, 09:31
autor: yach
Pepcio pisze:Ja powiedział bym inaczej cytując Twoje słowa ,, mając tak wielka wiedzę ,, zachwycanie się multipla i czynienie z niej czegoś wręcz kultowego jest nie na miejscu :)
W ten sposób ograniczyłeś grono mających prawo do zachwytu do właścicieli Toyoty Corolli :lol:

Re: Po latach...

: 3 paź 2012, 09:33
autor: yach
Brzózka pisze:Co do porównania tych dwóch marek (chodzi o wytrzymałość, nie o podobieństwa) wychodzi na to, że Honda brata, choć wiekiem o wiele starsza, bije Multiplę na łeb.
to właśnie napisałem w zdaniu
yach pisze:Mając taką wiedzę porównywanie jakości produktów Hondy i Fiata jest nie na miejscu :lol:

Re: Po latach...

: 3 paź 2012, 09:47
autor: Pepcio
yach pisze:
Pepcio pisze:Ja powiedział bym inaczej cytując Twoje słowa ,, mając tak wielka wiedzę ,, zachwycanie się multipla i czynienie z niej czegoś wręcz kultowego jest nie na miejscu :)
W ten sposób ograniczyłeś grono mających prawo do zachwytu do właścicieli Toyoty Corolli :lol:
W ten oto sposób zaczyna tracąc dzihadem :) piszcie co chcecie byle dobrze pisać :)

Re: Po latach...

: 3 paź 2012, 10:00
autor: yach
Pepcio pisze:W ten oto sposób zaczyna tracąc dzihadem :) piszcie co chcecie byle dobrze pisać :)

Widzę, że odbierasz wszystko śmiertelnie poważnie. Ty, naprawdę w zdaniu
yach pisze:W ten sposób ograniczyłeś grono mających prawo do zachwytu do właścicieli Toyoty Corolli :lol:
doszukujesz się nakazu pisania tylko i wyłącznie dobrze o Multipli?

Dżihad Multipli hahaha dobre - już sobie wyobraziłem tabuny miłośników krzewiących wiarę w Multiplę za pomocą zbrojnych ataków na "innowierców motoryzacyjnych". Gratuluje poczucia humoru :lol:

Re: Po latach...

: 3 paź 2012, 10:18
autor: Brzózka
Po to chyba ten temat został założony, a jego tytuł "Po latach" to refleksja nad tym, czy zostać przy multipli mimo jej wad związanych z nieudolną konstrukcją, słabym zabezpieczeniem antykorozyjnym, a funkcjonalnością, bo to duży plus dla tego modelu, jak i jedyny w swoim rodzaju wygląd. Chyba właśnie większość z nas kierowała się kupnem multipli właśnie dla tego, że wygląda tak, a nie inaczej, a nie dla tego, że to samochód awaryjny. Ja zaczynałem przygodę z multiplą prawie osiem lat temu, o tym forum nawet nikt jeszcze nie myślał, a opinie w internecie na temat tego auta były szczątkowe i bardzo podzielone. Zaraziłem się tym autem jak teraz kol. Wojtus, z tą tylko różnicą, że ja kupiłem oba auta, które miały niewiele więcej niż sześć lat. Dziś z perspektywy czasu, jak pisałem wcześniej nie kupiłbym multipli po raz trzeci. Tą naprawię i będę dalej nią śmigał, bo serducho to ona ma jak dzwon.

Jak refleksja to refleksja.

Re: Po latach...

: 3 paź 2012, 10:43
autor: yach
Trzeci to mój rok posiadania Multipli, zarazem pierwszy (w miarę współczesny) Fiat. Pomny doświadczeń z Fiatem z czasów dawno minionych, długo wzdragałem się przed zakupem sześciopaka.
W pierwszym roku produkcji, gdy tylko zobaczyłem pierwsze fotografie modelu, serducho piknęło mocniej i zaświtała myśl: "może kiedyś będzie mnie stać" i druga myśl: "matko jedyna to fiat". Mimo to stałem się szczęśliwym posiadaczem.
Nie powiem nic dobrego o zawieszeniu mulpy prócz tego, że jest, nie powiem nic dobrego o plastikach prócz tego, że są. Mógłbym tak jeszcze kilka razy. Mam dość długi staż za kółkiem i kilka samochodów różnych marek "za sobą". Każdy miał swoje wady lub niedociągnięcia. Żadnego z nich nie będę w czambuł potępiał, każdy z nich miał swój własny (często specyficzny) wkład w moją przygodę z motoryzacją. Każdy zostawił wspomnienia. Każdego lubiłem, choć kilku nie nabył bym nawet za przysłowiową złotówkę. :lol:
Apelowałem o optymizm dlatego, że nawet flustrujące doświadczenia z naszymi samochodami wzbogacają naszą motoryzacyjną biografię :D