Ceramizer.
: 16 mar 2017, 21:43
Na pewno ten temat był już poruszany na forum, a może nie.
Z góry zaznaczam, że nie jest to żadna reklama, bo ot takiego czegoś jestem daleki. Chcę się podzielić własnymi odczuciami i doswiadczeniami, które może się komuś przydadzą, lub pomogą.
Moja "multipełka" ma już niestety 283 tys. przebiegu, z tego nie wiem ile na gazie i kto nią jeździł. Ja mam ją od 2 lat i nie mogę powiedzieć złego słowa na silnik. Mimo, że to benzyna i lpg, sprawuje się nad wyraz dobrze, no może trochę mało mocy i głośno powyżej pewnych obrotów, ale ten typ tak ma. Oleju nie bierze, nie dymi i zapala w każdych warunkach, ale od pewnego czasu dał się słyszeć lekki klekot, drżenie, wibracja nie wiem jak to nazwać, coś około tego. W każdym razie pojawił się inny dźwięk, którego nie powinno być. Obsłuchałem metodami domowymi caly silnik( tzn. listewka z twardego drewna, szmatka na końcu i do ucha). Niewiele mogłem wydedukować, a więc podjechałem do swojego mechanika, aby zweryfikował dźwięki. Po obsłuchaniu silnika, kontroli rolek, i innych napędów paskowych(paski zdejmował po kolei) zawyrokował, że prawdopodobnie to luzy na panewkach wałków rozrządu, lub niewielkie, ale jednak na korbach, ewentualnie na sworzniach. Stwierdził, że na razie nic sie poważnego nie dzieje i jeździć dalej. Mnie jednak to nie dawało spokoju, poczytałem na forach, w "Auto wiat" i innych gazetach i postanowiłem spróbować wynalazku o nazwie "ceramizer" - ceramizer a nie ceramizator jak piszą niektórzy, bo to całkiem inny produkt.
Zgodnie z instrukcją i wyliczeniem zapodałem to do silnika. Ilośc jest śmiesznie mała bo raptem, 4 ml, pomyślałem, że nie zaszkodzi a może pomoże coś niecoś... Pierwsze kilometry tj. 200 do 2500 obrotów to dla naszej mulci znaczy ok. 70/h. Nie wiem, może sugestia, może przygłuchłem nieco, ale mialem wrażenie, że jest ciszej i jakoś przyjemniej. Zgodnie z zaleceniami kupiłem drugą porcję i chlapnąłem do oleju, znowu 200 km z prędkością 70km/h, a teraz to co stwierdziłem... jest ciszej, nie słychać denerwującego dźwięku, jakby szybciej i łatwiej zapala, nie ma drżenia, moim zdaniem jeździ się przyjemniej, niby lżej. Multipełka sprawia wrażenie żwawszej, mocniejszej, choć może to tylko takie wrażenie. Dzisiaj podjechałem do mechanika zupełnie w innej sprawie, słysząc silnik spytał co zrobiłem, bo jakoś ciszej i równiej pracuje. Opowiedziałem mu, na co stwierdził, że słyszał o tym czymś. Opinie są podzielone, niektórzy chwalą, niektórzy śmieją się z tego. Ja sprawdziłem na własnym silniku, jednak to działa, jak długo nie wiem, ale działa. Ostatecznie w razie czego to i tak wymiana silnika więc niewiele ryzykuję, może pojeżdżę jeszcze kilka tysięcy???
A i jeszcze jedna porada, dla tych co mają stare licznika bez obrotomierza. Na allegro można kupić obrotomierz indukcyjny. Nie jest to wielki koszt bo raptem 44 pln, a robi " robotę". Montaż prosty tak że już chyba nie można łatwiej.
Owija się końcówkę przewodu obrotomierza na dowolnym kablu do świec(tak około 4-5 zwoi), izoluje i wszystko. W programie obrotomierza ustawia się parametry zapłonu i to wszystko. Weryfikowałem wskazania z podpiętym laptopem i programem FES i do LPG i różnica wskazań waha się +- 10 obrotów, czyli prawie nic. Polecam bo warto.
Napiszcie co myślicie o dodatku do silnika, może macie jakieś własne doświadczenia, może jest to szansa przedłużenia życia lekko, podkreślam lekko zużytego silnika, bo zajechanemu to już nic nie pomoże.
Z góry zaznaczam, że nie jest to żadna reklama, bo ot takiego czegoś jestem daleki. Chcę się podzielić własnymi odczuciami i doswiadczeniami, które może się komuś przydadzą, lub pomogą.
Moja "multipełka" ma już niestety 283 tys. przebiegu, z tego nie wiem ile na gazie i kto nią jeździł. Ja mam ją od 2 lat i nie mogę powiedzieć złego słowa na silnik. Mimo, że to benzyna i lpg, sprawuje się nad wyraz dobrze, no może trochę mało mocy i głośno powyżej pewnych obrotów, ale ten typ tak ma. Oleju nie bierze, nie dymi i zapala w każdych warunkach, ale od pewnego czasu dał się słyszeć lekki klekot, drżenie, wibracja nie wiem jak to nazwać, coś około tego. W każdym razie pojawił się inny dźwięk, którego nie powinno być. Obsłuchałem metodami domowymi caly silnik( tzn. listewka z twardego drewna, szmatka na końcu i do ucha). Niewiele mogłem wydedukować, a więc podjechałem do swojego mechanika, aby zweryfikował dźwięki. Po obsłuchaniu silnika, kontroli rolek, i innych napędów paskowych(paski zdejmował po kolei) zawyrokował, że prawdopodobnie to luzy na panewkach wałków rozrządu, lub niewielkie, ale jednak na korbach, ewentualnie na sworzniach. Stwierdził, że na razie nic sie poważnego nie dzieje i jeździć dalej. Mnie jednak to nie dawało spokoju, poczytałem na forach, w "Auto wiat" i innych gazetach i postanowiłem spróbować wynalazku o nazwie "ceramizer" - ceramizer a nie ceramizator jak piszą niektórzy, bo to całkiem inny produkt.
Zgodnie z instrukcją i wyliczeniem zapodałem to do silnika. Ilośc jest śmiesznie mała bo raptem, 4 ml, pomyślałem, że nie zaszkodzi a może pomoże coś niecoś... Pierwsze kilometry tj. 200 do 2500 obrotów to dla naszej mulci znaczy ok. 70/h. Nie wiem, może sugestia, może przygłuchłem nieco, ale mialem wrażenie, że jest ciszej i jakoś przyjemniej. Zgodnie z zaleceniami kupiłem drugą porcję i chlapnąłem do oleju, znowu 200 km z prędkością 70km/h, a teraz to co stwierdziłem... jest ciszej, nie słychać denerwującego dźwięku, jakby szybciej i łatwiej zapala, nie ma drżenia, moim zdaniem jeździ się przyjemniej, niby lżej. Multipełka sprawia wrażenie żwawszej, mocniejszej, choć może to tylko takie wrażenie. Dzisiaj podjechałem do mechanika zupełnie w innej sprawie, słysząc silnik spytał co zrobiłem, bo jakoś ciszej i równiej pracuje. Opowiedziałem mu, na co stwierdził, że słyszał o tym czymś. Opinie są podzielone, niektórzy chwalą, niektórzy śmieją się z tego. Ja sprawdziłem na własnym silniku, jednak to działa, jak długo nie wiem, ale działa. Ostatecznie w razie czego to i tak wymiana silnika więc niewiele ryzykuję, może pojeżdżę jeszcze kilka tysięcy???
A i jeszcze jedna porada, dla tych co mają stare licznika bez obrotomierza. Na allegro można kupić obrotomierz indukcyjny. Nie jest to wielki koszt bo raptem 44 pln, a robi " robotę". Montaż prosty tak że już chyba nie można łatwiej.
Owija się końcówkę przewodu obrotomierza na dowolnym kablu do świec(tak około 4-5 zwoi), izoluje i wszystko. W programie obrotomierza ustawia się parametry zapłonu i to wszystko. Weryfikowałem wskazania z podpiętym laptopem i programem FES i do LPG i różnica wskazań waha się +- 10 obrotów, czyli prawie nic. Polecam bo warto.
Napiszcie co myślicie o dodatku do silnika, może macie jakieś własne doświadczenia, może jest to szansa przedłużenia życia lekko, podkreślam lekko zużytego silnika, bo zajechanemu to już nic nie pomoże.