Robi się mały off top, ale pozwól, że zwrócę Ci uwagę na drugą stronę medalu.
Akcja LOTdoDOMU pozwoliła wrócić wielu tysiącom Polaków z wakacji.
Rodzinom z dziećmi, ludziom, którzy wyjechali na tydzień lub dwa, ludziom, którym groziła ulica, gdyż zamykały się również hotele. Sytuacja była bardzo dynamiczna.
Odwołano mi Bangkok w pierwszym dniu zamknięcia granic. Mieliśmy zawieść 295 osób, oni już nie polecieli, ale też nie powróciło innych 295. Zostawiłbyś ich?
W Locie z Miami wiozłem przynajmniej 7 rodzin, rezydentów USA, którzy lecieli do swoich rodziców. Rodziców w wieku powyżej 70 lat. Zamknęli swoje domy, biznesy, pozostawiali kadilaki i polecieli opiekować się swoimi rodzicami.
Nie wpuściłbyś do Polski?
Oczywiście, że przy okazji, załapało się mnóstwo rodaków, którzy wracają do kraju, bo tam gdzie ostatnio żyli i pracowali, nie mieli ubezpieczenia lub mieli minimalkę.
Długo by pisać. Sam się zastanawiałem nad sensownością tej akcji.
Ale parę historii przekonało mnie, że tak trzeba, nawet, jak przy okazji przywiezie się parudziesięciu zarażonych.
Niestety, po przekroczeniu granicy cała logistyka leży, przez co, ta akcja, jest pierdylion razy niebezpieczniejsza, niż w założeniu.
Ale mam satysfakcję, że tysiące osób jest po prostu u siebie w domu.
Może nawet ktoś z Twojej dalekiej rodziny, z kim nie utrzymujesz kontaktu.
A tu taka historia.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/koronaw ... ju/2leksm8