Grudziądz, Nowe i okolice

[wojtus]

No fakt, ciasteczka były hitem a do tej pory nikt o nich nie wspomniał.

[sintesi]

No cóż Spontan super fajny szkoda, że nas nie było, ale nie było możliwości fizycznych Aczkolwiek to już zakrawało na minizlocik

[kociewie]

Właśnie wróciliśmy.
Mimo, iż było blisko (w końcu to Kociewie) - troszkę czasu nam to zajęło

Wielgachne podziękowania dla Wojtka za zaje...ą organizację oraz dla WSZYSTKICH EKIP za super atmosferę!!!

Ja miałem nieco bardziej ekstremalną imprezę, bo nasza piesa wieczorem tak szczekała na bazie, że wylądowała na noc w aucie, a ja, jako miłośniak zwierząt/multipli (szczególnie plastików) pospałem razem z nią

[Żabcia 68]

Witamy ponownie po drodze nie mogliśmy się oprzeć wystającym grzybkom, wiec godzinkę po lesie chodziliśmy, mgła była okropna ale szczęśliwie dojechaliśmy po 18 do domku. To nasz drugi zlocik i drugi był super super fajny..... miejsce rewelacyjne a ludzie tak zwyczajni ze aż nadzwyczajni podziękowania dla wojtusów za wspaniałą organizację ( warto było jechać tyle kilometrów) i dla wszystkich za niezapomniane chwile ..... Ja już chcę następny taki wspaniały zlocik

[Szajka]

Wygląda na to, że im jestem starszy, tym więcej fajnych ludzi spotykam. Może ktoś zapytać, czy jest sens jechać 250 km w jedną stronę, by spotkać się na kilka tylko godzin. Odpowiadam: jest sens, bo wychodzi na to, że Multiplowicze to sami sympatyczni ludzie. Dziękuję wszystkim za mile spędzony czas, a szczególnie Wojtusom płci obojga. Mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce.
To pisała Szajka, a teraz Agnieszka (moja lepsza połowa):
Wspomnienia urocze, ludzie przemili, gospodarze wspaniali, Babcia po zbóju, powidła znakomite, grzyby ususzone i ugotowane. Kiedy następny raz?

[wojtus]

Szajki to jak zawsze ładnie potrafią opisać wszystko. Lubię te posty czytać.

[sintesi]

Maćku Na fotkach widziałem, że "kimałeś" w mulpowozie U nas niestety dzisiaj pi@#$%^&* linka środkowego przedniego fotela Jutro wymienię na rowerową Przypadkiem mi się wolny dzionek trafił

[Szajka]

Zapomniałem podziękować Żabci i Ropuchowi, którzy pilotowali mnie od Zgierza, pilnując, bym nie skręcił gdzie nie trzeba i nie narozrabiał. Ale na miejscu nie upilnowali i, jak widać na zdjęciach, zawarłem bliższą znajomość z miejscowym pieńkiem. Cóż, czasem udaje mi się wyrwać spod kontroli...

[kociewie]

Kimałem, bo mi piesy było szkoda, więc jej dotrzymałem towarzystwa

[tazz67]

Żałuję, że nie dotarłem,jednak to auto najwięcej dało mi w kość, całą sobotę mi zajęło, a okazało się, że dwu i pół letni akumulator padł (jedna cela zasiarczona) i z tego powodu wszystkie kłopoty - kolejne koszty, które zjadły mi fundusze na wyjazd.