Dzisiaj spotkała mnie niemiła niespodzianka. Miała być wycieczka a podróż zakończyła się powrotem do domu na autolawecie a Mućka pojechała do "lekarza pierwszego kontaktu". Nie wiadomo dla czego spadł, zjechał ( nie wiem jak to nazwać ) pasek napędzający osprzęt silnika. Nie posiada większych oznak zużycia lub uszkodzeń a wymieniony był w styczniu 2018 roku marki Contitech i przejechałem na nim ok. 30 tyś km. Czyżby wykończyła go dzisiejsza temperatura a renomowane firmy obecnie robią takie buble?
Najważniejsze że nie wyrządził innych szkód czyli "szczęście w nieszczęściu".