OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
- danioferrari
- Posty: 49
- Rejestracja: 18 sty 2011, 12:32
- Multipla: MOCNY SZEŚCIOPAK :) JTD 1999r.
- Lokalizacja: Sarnaki
OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Mam na imię Daniel i moja historia rozpoczyna się w styczniu 2011 roku.
Była mroźna zimowa noc kiedy leżałem z moją ukochaną żoną oglądając program w TV. Nagle na nogi postawiło nas łomotanie do drzwi. Kiedy je otworzyłem ujrzałem przestraszoną sąsiadkę, która zdyszana przekazała mi wiadomość, której nigdy bym się w życiu nie spodziewał. "Panie Danielu samochód się Panu pali". Nie wiedziałem wtedy czy to się dzieje naprawdę czy to tylko mi się śni, lecz kiedy czym prędzej wybiegłem przed blok, oczom moim ukazał się widok, którego żaden właściciel samochodu nie chciałby oglądać. Nasz samochodzik fiat marea stał się kulą ognia i tylko słychać było strzelające opony. Niczego nie dało się uratować oprócz nadpalonej saperki z bagażnika. Dobrze, że nie ucierpiał w akcji żaden strażak bo wyciekająca benzyna zapaliła się a i w bagażniku był jeszcze zatankowany do pełna zbiornik gazu.
Fiat marea był moim wymarzonym samochodem którym zjeździłem połowę polski i miałem do niego wielki sentyment. W momencie spalenia był świeżo po remoncie zawieszenia, malowaniu z nowiutkimi oponami zimowymi klebera na kołach. Jeszcze w piwnicy leżą zakupione do niego poduszki silnika, których nie zdążyłem na jego pogrzeb założyć.
Cóż, rodzinka się powiększała, ja mam do pracy ponad 20km, więc trzeba było kupić szybko jakieś zastępcze autko. Po szybkich poszukiwaniach w internecie wybór padł też na fiacika marea tyle że kombi, chociaż i matizy krążyły mi po głowie z racji braku dostatecznych środków finansowych w tej nagłej i niespodziewanej sytuacji.
Marea wystawiona była w Zamościu w komisie i tam też czym prędzej wybraliśmy się z Tatą, szwagrem i ojcem chrzestnym. Nie wiem czy tak miało być ale nie trafiliśmy do umówionego komisu tylko do następnego w którym nie było żadnej marei. Po wykonaniu telefonu do sprzedawcy już wiedziałem że to nie to miejsce ale wcale nie narzekałem bo oto mym oczom ukazała się piękna (oczywiście dla mnie bo żona do tej pory twierdzi, że to żaba na żabie) multipla. Serce zabiło mi mocniej bo (od kiedy tylko pierwszy raz zobaczyłem ją na prospektach) chciałem kiedyś ją posiadać.
No ale trzeba było jeszcze obejrzeć mareę bo dzień chylił się już i zimowe ciemności nieubłaganie przeszkodziłyby w dokładnym obejrzeniu Maryśki.
Oczywiście kiedy dotarliśmy już do właściwego komisu okazało się że fiacik nie jest w takim dobrym stanie jak to wynikałoby z ogłoszenia. Nie dało się go od razu odpalić i chociaż blachy miał w dobrym stanie to o decyzji że go nie kupuję zaważyły drzwi bagażnika, które zdawały się być przyspawane do karoserii i żadne starania ani moje ani sprzedawcy nie mogły ich otworzyć.
Podziękowałem więc i ze smutną miną że ponad 200 km na darmo chciałem wracać do ukochanej rodzinki.
Lecz oto Szwagier mój widząc moje płonące zachwytem oczy w poprzednim komisie w którym zobaczyłem Multiplę zaproponował abyśmy jeszcze raz się tam wybrali chociaż z ciekawości obejrzeć to moje kolejne marzenie, bo i tak droga do domu daleka a my nie mamy już nic do stracenia.
Pojechaliśmy, obejrzeliśmy i przejechaliśmy się multiplą było fajnie lecz ta dziewczyna jak się potem okazało nie była idealna (skorodowane blachy na podwoziu, pęknięty lewy reflektor, stukające zawieszenie, odpadająca farba na mocowaniu lusterek, brak klimatyzacji i ślizgające się sprzęgło). Czasem jednak miłość jest ślepa. Po długich negocjacjach ceny zostałem jak na razie szczęśliwym posiadaczem wymarzonego SUPERKOMFORDOPIESZCZACZOSZYBOTRONU
Z tej radości nawet nie zauważyłem (zauważyłem dnia następnego! ! !) że fiacikowi skończyło się ubezpieczenie OC i przegląd techniczny (była już noc więc o wykupieniu nowe polisy nie było mowy). I po ZAŁATWIENIU przez sprzedawcę po znajomości przeglądu technicznego (ponieważ wszystkie szyby były przyciemnione) ruszyłem szczęśliwy "NOWYM SPEŁNIONYM MARZENIEM" do domu.
I tak to trwa nasza przygoda z "żabą na żabie" już kilka lat i chociaż powoli naprawiam zaniedbania poprzedniej właścicielki nie wyobrażam sobie w tym momencie fajniejszego samochodziku a i rodzinka nam się powiększyła do dwu agentek i jednego terrorysty, którzy przepadają za jazdą i z przodu i z tyłu i na podwórzu za kierownicą na moich kolanach.
Dziękuję za cierpliwość w czytaniu mej historyjki i mam nadzieję że się kiedyś spotkamy a wtedy będę mógł jeszcze coś wam do tej historii pozytywnego dopowiedzieć;-)
Mam na imię Daniel i moja historia rozpoczyna się w styczniu 2011 roku.
Była mroźna zimowa noc kiedy leżałem z moją ukochaną żoną oglądając program w TV. Nagle na nogi postawiło nas łomotanie do drzwi. Kiedy je otworzyłem ujrzałem przestraszoną sąsiadkę, która zdyszana przekazała mi wiadomość, której nigdy bym się w życiu nie spodziewał. "Panie Danielu samochód się Panu pali". Nie wiedziałem wtedy czy to się dzieje naprawdę czy to tylko mi się śni, lecz kiedy czym prędzej wybiegłem przed blok, oczom moim ukazał się widok, którego żaden właściciel samochodu nie chciałby oglądać. Nasz samochodzik fiat marea stał się kulą ognia i tylko słychać było strzelające opony. Niczego nie dało się uratować oprócz nadpalonej saperki z bagażnika. Dobrze, że nie ucierpiał w akcji żaden strażak bo wyciekająca benzyna zapaliła się a i w bagażniku był jeszcze zatankowany do pełna zbiornik gazu.
Fiat marea był moim wymarzonym samochodem którym zjeździłem połowę polski i miałem do niego wielki sentyment. W momencie spalenia był świeżo po remoncie zawieszenia, malowaniu z nowiutkimi oponami zimowymi klebera na kołach. Jeszcze w piwnicy leżą zakupione do niego poduszki silnika, których nie zdążyłem na jego pogrzeb założyć.
Cóż, rodzinka się powiększała, ja mam do pracy ponad 20km, więc trzeba było kupić szybko jakieś zastępcze autko. Po szybkich poszukiwaniach w internecie wybór padł też na fiacika marea tyle że kombi, chociaż i matizy krążyły mi po głowie z racji braku dostatecznych środków finansowych w tej nagłej i niespodziewanej sytuacji.
Marea wystawiona była w Zamościu w komisie i tam też czym prędzej wybraliśmy się z Tatą, szwagrem i ojcem chrzestnym. Nie wiem czy tak miało być ale nie trafiliśmy do umówionego komisu tylko do następnego w którym nie było żadnej marei. Po wykonaniu telefonu do sprzedawcy już wiedziałem że to nie to miejsce ale wcale nie narzekałem bo oto mym oczom ukazała się piękna (oczywiście dla mnie bo żona do tej pory twierdzi, że to żaba na żabie) multipla. Serce zabiło mi mocniej bo (od kiedy tylko pierwszy raz zobaczyłem ją na prospektach) chciałem kiedyś ją posiadać.
No ale trzeba było jeszcze obejrzeć mareę bo dzień chylił się już i zimowe ciemności nieubłaganie przeszkodziłyby w dokładnym obejrzeniu Maryśki.
Oczywiście kiedy dotarliśmy już do właściwego komisu okazało się że fiacik nie jest w takim dobrym stanie jak to wynikałoby z ogłoszenia. Nie dało się go od razu odpalić i chociaż blachy miał w dobrym stanie to o decyzji że go nie kupuję zaważyły drzwi bagażnika, które zdawały się być przyspawane do karoserii i żadne starania ani moje ani sprzedawcy nie mogły ich otworzyć.
Podziękowałem więc i ze smutną miną że ponad 200 km na darmo chciałem wracać do ukochanej rodzinki.
Lecz oto Szwagier mój widząc moje płonące zachwytem oczy w poprzednim komisie w którym zobaczyłem Multiplę zaproponował abyśmy jeszcze raz się tam wybrali chociaż z ciekawości obejrzeć to moje kolejne marzenie, bo i tak droga do domu daleka a my nie mamy już nic do stracenia.
Pojechaliśmy, obejrzeliśmy i przejechaliśmy się multiplą było fajnie lecz ta dziewczyna jak się potem okazało nie była idealna (skorodowane blachy na podwoziu, pęknięty lewy reflektor, stukające zawieszenie, odpadająca farba na mocowaniu lusterek, brak klimatyzacji i ślizgające się sprzęgło). Czasem jednak miłość jest ślepa. Po długich negocjacjach ceny zostałem jak na razie szczęśliwym posiadaczem wymarzonego SUPERKOMFORDOPIESZCZACZOSZYBOTRONU
Z tej radości nawet nie zauważyłem (zauważyłem dnia następnego! ! !) że fiacikowi skończyło się ubezpieczenie OC i przegląd techniczny (była już noc więc o wykupieniu nowe polisy nie było mowy). I po ZAŁATWIENIU przez sprzedawcę po znajomości przeglądu technicznego (ponieważ wszystkie szyby były przyciemnione) ruszyłem szczęśliwy "NOWYM SPEŁNIONYM MARZENIEM" do domu.
I tak to trwa nasza przygoda z "żabą na żabie" już kilka lat i chociaż powoli naprawiam zaniedbania poprzedniej właścicielki nie wyobrażam sobie w tym momencie fajniejszego samochodziku a i rodzinka nam się powiększyła do dwu agentek i jednego terrorysty, którzy przepadają za jazdą i z przodu i z tyłu i na podwórzu za kierownicą na moich kolanach.
Dziękuję za cierpliwość w czytaniu mej historyjki i mam nadzieję że się kiedyś spotkamy a wtedy będę mógł jeszcze coś wam do tej historii pozytywnego dopowiedzieć;-)
Ostatnio zmieniony 3 gru 2013, 17:50 przez danioferrari, łącznie zmieniany 1 raz.
0 x
Nareszcie przybył kapitan naszej łajby i dumnie dowodzi z mostka naszym statkiem
- dafipl
- Posty: 319
- Rejestracja: 24 gru 2009, 11:39
- Multipla: Multipla MKI 1999r. 105KM
- Lokalizacja: Szczepowice / Drożdżyce - 52°11'01'' 16°36'15''
- Kontakt:
Re: OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
Historia ciekawa i widocznie tak miało być ze wrócisz Multiplą do domu
Witamy wśród ludzi pozytywnie zakręconych.
Witamy wśród ludzi pozytywnie zakręconych.
0 x
GG 10750253
SKYPE dafipl
SKYPE dafipl
- Darraz
- Klubowicz
- Posty: 5467
- Rejestracja: 21 gru 2009, 14:56
- Multipla: BYŁA :-(
- Lokalizacja: MOSINA
- x 111
Re: OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
Opisana historia pozwala sądzić, że właściciel Multipli ma do niej odpowiednie podejście i nie traktuje jej jak byle toczydło do przemieszczania się. Takie auto ma szansę, żeby co najmniej parę latek w dobrym zdrowiu po Polsce (a może nie tylko) pośmigać.
Szerokiej drogi i bezawaryjności!
Szerokiej drogi i bezawaryjności!
0 x
tel. 691 780 705
- danioferrari
- Posty: 49
- Rejestracja: 18 sty 2011, 12:32
- Multipla: MOCNY SZEŚCIOPAK :) JTD 1999r.
- Lokalizacja: Sarnaki
Re: OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
Dziękuję za to miłe przywitanie.
Już kilka lat jeżdżę brzydulką i ciągle się ona zmienia.
Więc pozostaje mi kontynuować tę NIEKOŃCZĄCĄ SIĘ OPOWIEŚĆ
Już kilka lat jeżdżę brzydulką i ciągle się ona zmienia.
Więc pozostaje mi kontynuować tę NIEKOŃCZĄCĄ SIĘ OPOWIEŚĆ
0 x
Nareszcie przybył kapitan naszej łajby i dumnie dowodzi z mostka naszym statkiem
- Asiaak1949ak
- Posty: 1101
- Rejestracja: 12 maja 2011, 08:53
- Multipla: Niestety brak ale miłuję
- Lokalizacja: Jaworzno
- x 5
Re: OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
Fajnie opisana historia. Przyjemnie się czyta. Życzę długiej, bezawaryjnej jazdy!!!
0 x
Asia
Re: OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
jeśli multipla będzie tak zadbana jak marea to będzie w super stanie
0 x
- danioferrari
- Posty: 49
- Rejestracja: 18 sty 2011, 12:32
- Multipla: MOCNY SZEŚCIOPAK :) JTD 1999r.
- Lokalizacja: Sarnaki
Re: OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
Jestem z tych co samochodem jeżdżą aż się rozpadnie albo go spalą, więc pewnie i brzydulkę będę reanimował jak tylko się da
0 x
Nareszcie przybył kapitan naszej łajby i dumnie dowodzi z mostka naszym statkiem
- Grze$ku
- Admin
- Posty: 420
- Rejestracja: 21 gru 2009, 01:34
- Multipla: JTD, 105 KM, 1999
- Skype: wojnarowscy
- Lokalizacja: Przemyśl
- x 4
Re: OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
Witaj! Historię czyta się naprawdę fajnie
Zastanawia mnie jedna rzecz - Multiple kupiłeś w styczniu 2011 i w tym samym miesiącu zarejestrowałeś się na forum, ale pierwszy post napisałeś dopiero w grudniu 2013.
No i druga sprawa - mieszkasz w Sarnakach, czyli kilkanaście km od Serpelic, gdzie we wrześniu 2012 odbył się Ogólnopolski Zlot Fiata Multipla. Nawet jeżeli nie czytałeś w tym czasie forum to musiałeś o nim słyszeć, lokalna prasa rozpisywała się o nim bardzo szeroko. A może tam jednak byłeś?
Poza tym Twoja Multipla wygląda identycznie jak moja (ten sam rocznik i kolor) ... no może z wyjątkiem felg i przyciemnianych szyb
Zastanawia mnie jedna rzecz - Multiple kupiłeś w styczniu 2011 i w tym samym miesiącu zarejestrowałeś się na forum, ale pierwszy post napisałeś dopiero w grudniu 2013.
No i druga sprawa - mieszkasz w Sarnakach, czyli kilkanaście km od Serpelic, gdzie we wrześniu 2012 odbył się Ogólnopolski Zlot Fiata Multipla. Nawet jeżeli nie czytałeś w tym czasie forum to musiałeś o nim słyszeć, lokalna prasa rozpisywała się o nim bardzo szeroko. A może tam jednak byłeś?
Poza tym Twoja Multipla wygląda identycznie jak moja (ten sam rocznik i kolor) ... no może z wyjątkiem felg i przyciemnianych szyb
0 x
- zaklinacz
- Ekipa
- Posty: 51
- Rejestracja: 8 paź 2013, 20:28
- Multipla: JTD 105 Km, 2000
- Gadu-Gadu: 25089164
- Skype: delfi1983
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
fajna historia:)
Tez jestem zdania ze pewne rzeczy sie dzieja bo tak wlasnie mialo być:)
Tez jestem zdania ze pewne rzeczy sie dzieja bo tak wlasnie mialo być:)
0 x
- danioferrari
- Posty: 49
- Rejestracja: 18 sty 2011, 12:32
- Multipla: MOCNY SZEŚCIOPAK :) JTD 1999r.
- Lokalizacja: Sarnaki
Re: OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ
Witam GRZE$KU !
Masz rację byliśmy na tym zlocie i nawet z żoną zdobyliśmy puchar za znajomość umiejscowienia kontrolek w liczniku
Do tej pory tylko czytałem i uczyłem się o multipli a teraz przyszła pora na to aby dodać coś od siebie;-)
Masz rację byliśmy na tym zlocie i nawet z żoną zdobyliśmy puchar za znajomość umiejscowienia kontrolek w liczniku
Do tej pory tylko czytałem i uczyłem się o multipli a teraz przyszła pora na to aby dodać coś od siebie;-)
0 x
Nareszcie przybył kapitan naszej łajby i dumnie dowodzi z mostka naszym statkiem