Moja brzydula:)

[krzych-52]

Witam. Po wielu trudach i pomocy innych osób udało mi się umieścić zdjęcie na forum ( jestem z epoki liczydła). Pod koniec kwietnia zeszłego roku kupiłem to cudo ( trochę pochopnie) , na liczniku miała 172000 trochę poobijana, widać że przeżyła swoje.Wstawiłem ją na warsztat mojemu synowi i powoli robimy z tego auto. W miedzy czasie multipla objechała Bieszczady, była w Dortmundzie, kilka razy w okolicy Krotoszyna, w sumie zrobiłem nią już 18000 km i jestem bardzo zadowolony komfort jazdy tym samochodem jest nieporównywalny z innymi samochodami. Niedawno temu na słupku znalazłem małą nalepkę firmy Gates z datą 29 02 2012 i przebiegiem 300000 km, z tego wynika że mojej mulci ktoś skasował 165000 km. a jej przebieg to co najmniej 355000km ale myślę że jeszcze trochę nią pojeżdżę.

[Asiaak1949ak]

Myślę, że pokażesz ją na żywo przy najbliższym spotkaniu.

[marcind]

fajowy kolor

[WalQ]

fajna mućka do zobaczenia na spociku i pozdrawiam

[ksiazelech]

Super kolorek , moja pierwsza mućka była w takim kolorze.

[krzych-52]

Witam, naczytałem się o awaryjności naszych muciek na forum , więc z pewnymi obawami wybrałem się z żoną w daleką podróż. Brzuszek brzyduli napełniłem do pełna lepszym paliwem ( ON FF ) i wczoraj o pierwszej w nocy z różańcami w ręku ( nie na lusterku) ruszyliśmy do Wetter w pobliżu Dortmundu. Jako że mućka ma 360000 na liczniku, a ja nie jestem w wieku Kubicy, te 1000 km przejechaliśmy w 11 godzin ,z przerwami na siku i kawę . Autko spisało się wspaniale, ani razu nie zakaszlało, jutro dostanie niemieckiego paliwa i w niedzielę wracamy, myślę że też bezawaryjnie, powoli i po prawej stronie Do zobaczenia w kraju.

[Darraz]

Rozsądne tempo przejazdu. Najważniejsze, że bez przygód ale moim zdaniem tego się należało spodziewać. Moim zdaniem poważne awarie w Multipli nie zdarzają się częściej niż w innych pojazdach.

[wojtus]

1000 km spoko trasa. Ja taką robię raz na kwartał i jak do tej pory zawsze do domu wróciłem.

[krzych-52]

Powrót fatalny, wróciłem na lawecie Brakło 140 km do granicy, rozleciał się alternator ( tak przypuszczam ) czekam na diagnozę od "lekarza".

[Darraz]

Bywa i tak. Szczególnie jak się jakiś element przeoczy podczas przeglądania wozu. Mi też pewnie alternator unieruchomiłby auto na trasie, ale udało się temu zapobiec. Przy okazji wymiany koła pasowego alternatora elektryk zajrzał do jego wnętrza i dobrze, bo altek był w stanie agonalnym. Teoretycznie więc teraz istnieje spora szansa, że brak prądu akurat powodem postoju nie będzie.