Moja Multipla
Moja Multipla
Po trzech miesiącach dłubaniny w garażu w końcu od półtora tygodnia jeździmy MULTIPLĄ
Początki były trudne (ale nie jestem w stanie się złościć na fiacika). Wszystko zaczęło się od wyjazdu ok 500km w głąb naszego pięknego kraju, w połowie stycznia, po samochód sprowadzony z Niemiec który miał być w stanie idealnym (wg sprzedającego handlarza). Po obejrzeniu samochodu na żywo okazało się, że jest jedynie w stanie zadowalającym, ale skusił mnie nie zniszczonym, kompletnym w 95% wnętrzem (tapicerka koloru bordowego:), taka jaką sobie wymarzyliśmy), no może było jedynie trochę brudne. Nie przejmując się za bardzo już zweryfikowanymi na miejscu usterkami (tłumaczyłem sobie, przecież się zrobi), kupiłem FIACIKA i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu:) Droga prawie bez przygód (oprócz objawienia się kilku kolejnych mankamentów, ale o nich później), aż tu na 100 km przed celem podróży dwa głośne chrobotnięcia z przodu samochodu a następnie dziwne odgłosy z lewego przedniego koła. Po zatrzymaniu się na pierwszym z napotkanych parkingów okazało się, że urwały się dwie śruby w kole (obok siebie),a dwie pozostałe ledwie zipią. Na szczęście udało się znaleźć warsztat który naprawił to od ręki:) Dalsza podróż przebiegła już bez problemów.
Po przyjeździe do domu samochód trafił na 3-miesiące do garażu. w tym czasie wymieniłem i naprawiłem między innymi:
- tarcze i klocki hamulcowe osi przedniej,
- końcówki i drążki kierownicze,
- tuleje wahaczy przednich,
- łożysko koła lewego przedniego + czujnik ABSu (nie udało się wyjąć w całości),
- 4 szt sprężyn + mocowania górne amortyzatorów przednich,
- sprzęgło bez koła dwu masowego (w niemieckim dowodzie widniały dwie panie, była przetarta prawie na wylot sprężyna pod łożyskiem wyciskowym),
- kompletny rozrząd z pompą wody,
- olej w silniku, płyn chłodniczy + wszystkie filtry,
- uszczelniacz w pompie wspomagania + olej w układzie,
- alternator ( w starym była pęknięta obudowa),
- pasek napędowy alternatora,
- kpl układ wydechowy ( w sumie nagłej wymiany potrzebowała tylko przednia część z plecionką, reszta by pewnie posłużyła jeszcze jakiś czas, ale jak był już na wierzchu),
- zbiornik paliwa (ktoś spuszczał paliwo, no i wywiercił otwór w dnie który później zaklejono chyba poxipolem) na szczęście zbiornik kosztował tylko 80 zł,
- linka hamulca ręcznego (stare były jeszcze całe, ale nie opłacało się już ich montować),
Naprawiłem:
- belkę zderzaka przedniego (była wygięta, ale nie za mocno bo chłodnica klimy nie uszkodzona i na pewno jest oryginalna),
- belkę zawieszenia tylnego - była przerdzewiała rura łącząca, na szczęście miałem stare rury kotłowe o odpowiedniej średnicy, i wygnite mocowania odboi,
Do tego wszystkiego dorzuciłem gruntowną konserwację podwozia (to co trzeba oczyszczone z nalotów rdzy i zabezpieczone 3 warstwami konserwacji.
Trochę długa ta lista. No cóż, mam głęboką nadzieję, że MULCIA odpłaci się prawie bez awaryjną eksploatacją. Przez 1,5 tygodnia przejechałem 700 km i na razie jest super:) A jakie may uśmiech na twarzach jak nią jedziemy:)
Fotki dorzucę jak zrobię (pewnie koło soboty) i nauczę się je podłączać do wątku;)
Początki były trudne (ale nie jestem w stanie się złościć na fiacika). Wszystko zaczęło się od wyjazdu ok 500km w głąb naszego pięknego kraju, w połowie stycznia, po samochód sprowadzony z Niemiec który miał być w stanie idealnym (wg sprzedającego handlarza). Po obejrzeniu samochodu na żywo okazało się, że jest jedynie w stanie zadowalającym, ale skusił mnie nie zniszczonym, kompletnym w 95% wnętrzem (tapicerka koloru bordowego:), taka jaką sobie wymarzyliśmy), no może było jedynie trochę brudne. Nie przejmując się za bardzo już zweryfikowanymi na miejscu usterkami (tłumaczyłem sobie, przecież się zrobi), kupiłem FIACIKA i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu:) Droga prawie bez przygód (oprócz objawienia się kilku kolejnych mankamentów, ale o nich później), aż tu na 100 km przed celem podróży dwa głośne chrobotnięcia z przodu samochodu a następnie dziwne odgłosy z lewego przedniego koła. Po zatrzymaniu się na pierwszym z napotkanych parkingów okazało się, że urwały się dwie śruby w kole (obok siebie),a dwie pozostałe ledwie zipią. Na szczęście udało się znaleźć warsztat który naprawił to od ręki:) Dalsza podróż przebiegła już bez problemów.
Po przyjeździe do domu samochód trafił na 3-miesiące do garażu. w tym czasie wymieniłem i naprawiłem między innymi:
- tarcze i klocki hamulcowe osi przedniej,
- końcówki i drążki kierownicze,
- tuleje wahaczy przednich,
- łożysko koła lewego przedniego + czujnik ABSu (nie udało się wyjąć w całości),
- 4 szt sprężyn + mocowania górne amortyzatorów przednich,
- sprzęgło bez koła dwu masowego (w niemieckim dowodzie widniały dwie panie, była przetarta prawie na wylot sprężyna pod łożyskiem wyciskowym),
- kompletny rozrząd z pompą wody,
- olej w silniku, płyn chłodniczy + wszystkie filtry,
- uszczelniacz w pompie wspomagania + olej w układzie,
- alternator ( w starym była pęknięta obudowa),
- pasek napędowy alternatora,
- kpl układ wydechowy ( w sumie nagłej wymiany potrzebowała tylko przednia część z plecionką, reszta by pewnie posłużyła jeszcze jakiś czas, ale jak był już na wierzchu),
- zbiornik paliwa (ktoś spuszczał paliwo, no i wywiercił otwór w dnie który później zaklejono chyba poxipolem) na szczęście zbiornik kosztował tylko 80 zł,
- linka hamulca ręcznego (stare były jeszcze całe, ale nie opłacało się już ich montować),
Naprawiłem:
- belkę zderzaka przedniego (była wygięta, ale nie za mocno bo chłodnica klimy nie uszkodzona i na pewno jest oryginalna),
- belkę zawieszenia tylnego - była przerdzewiała rura łącząca, na szczęście miałem stare rury kotłowe o odpowiedniej średnicy, i wygnite mocowania odboi,
Do tego wszystkiego dorzuciłem gruntowną konserwację podwozia (to co trzeba oczyszczone z nalotów rdzy i zabezpieczone 3 warstwami konserwacji.
Trochę długa ta lista. No cóż, mam głęboką nadzieję, że MULCIA odpłaci się prawie bez awaryjną eksploatacją. Przez 1,5 tygodnia przejechałem 700 km i na razie jest super:) A jakie may uśmiech na twarzach jak nią jedziemy:)
Fotki dorzucę jak zrobię (pewnie koło soboty) i nauczę się je podłączać do wątku;)
0 x
- dareQ68
- Klubowicz
- Posty: 316
- Rejestracja: 3 kwie 2013, 21:16
- Multipla: 1,9 JTD 120 KM MultiJet 2008
- Lokalizacja: Międzychód/ WLKP tel. 607-661-208
- x 5
Re: Moja Multipla
Gratuluję zacięcia i wytrwałości
No to po takim remoncie można prawie na kraniec świata
Tak to jest z Mulcią - jak już masz to kochasz bezgranicznie.
Uzupełnij proszę dane w profilu dot. samej Multipli a na fotki chętnie spojrzymy
No to po takim remoncie można prawie na kraniec świata
Tak to jest z Mulcią - jak już masz to kochasz bezgranicznie.
Uzupełnij proszę dane w profilu dot. samej Multipli a na fotki chętnie spojrzymy
0 x
"Cy Tata cyta cytaty Tacyta...?"
- Darraz
- Klubowicz
- Posty: 5467
- Rejestracja: 21 gru 2009, 14:56
- Multipla: BYŁA :-(
- Lokalizacja: MOSINA
- x 111
Re: Moja Multipla
Jeżeli taką pracę wykonałeś przy swoim aucie to zrobienie fotek a ym bardziej zmiana statusu z "poszukiwania" na dane posiadanego egzemplarza to "piqś". Często przez niezbyt duży budżet nabywcy używanych samochodów (nie tylko Multipli) odkładają mniejsze lub większe naprawy na później - jak będzie kasa, bo przecież auto jeździ a potem już nigdy pojazd nie osiąga jakiegoś zadowalającego stanu technicznego. Twoja Mulcia ma szansę pojeździć dłuższy czas bez awarii - wysiłek na pewno nie poszedł na marne.
0 x
tel. 691 780 705
Re: Moja Multipla
Może ktoś mnie oświeci przy okazji jak podpić foty żeby nie pojawiały się jako łącza?? Bo zielony jestem w tej materii mimo, że przejrzałem pomoc?
0 x
- kacfil
- Posty: 2077
- Rejestracja: 25 sie 2010, 18:14
- Multipla: Jtd 115 2004
- Lokalizacja: Sosnowiec
- x 54
Re: Moja Multipla
Za dużo masz .Ogólnie używaj opcji podgląd. Wtedy widzisz czy jest dobrze i próbuj do skutku
Sądząc po stanie plastików i fotela kierowcy to raczej przebieg masz właściwy.
A zdjęcia wrzuca się tak
Sądząc po stanie plastików i fotela kierowcy to raczej przebieg masz właściwy.
A zdjęcia wrzuca się tak
0 x
- ksiazelech
- Klubowicz
- Posty: 2762
- Rejestracja: 30 lip 2010, 19:30
- Multipla: JTD 138KM 2002r.
- Skype: ksiazelech
- Lokalizacja: RYBNIK (Śląskie)
- x 50
Re: Moja Multipla
Gratuluje wytrwałości.
Po takiej długiej liście napraw będziesz przyjeżdżal na wszystkie zloty.
Po takiej długiej liście napraw będziesz przyjeżdżal na wszystkie zloty.
0 x
Fiat Multipla 1,9 JTD 138KM 2002r. ciemna zieleń
Były; 126p/CC700/Tico+LPG/Siena1,6 16V 101KM+LPG
Marea Weekend 1,9 TD 100KM
Były; 126p/CC700/Tico+LPG/Siena1,6 16V 101KM+LPG
Marea Weekend 1,9 TD 100KM
- Darraz
- Klubowicz
- Posty: 5467
- Rejestracja: 21 gru 2009, 14:56
- Multipla: BYŁA :-(
- Lokalizacja: MOSINA
- x 111
Re: Moja Multipla
Poprawiłem linki do fotek. Teraz powinno być wszystko ok ze zdjęciami.
0 x
tel. 691 780 705
Re: Moja Multipla
Jedyne potwierdzenie przebiegu to TUV z października 2012 roku było niecałe 171000, a sądząc po stanie układu hamulcowego przed naprawą i innych elementach podwozia samochód ("rude") najprawdopodobniej stał w bezruchu i w niezbyt suchym miejscu dość długo. myślę, że może nawet i cały rok. Na tarczach hamulcowych po przejechanie drogi od sprzedającego do domu było tylko po jednym błyszczącym pasku około 1cm szerokości. Co do historii samochodu u naszych zachodnich sąsiadów to miało 3 właścicieli, przez rok salon sprzedaży, następne dwa lata byłą zarejestrowana na kobietę, no i trzecim właścicielem była kobieta.
0 x