przedstawiam swojego Multipla ... bo mimo wielu prób (Monica, Bernadetta czy po prostu Zoja) nasz nowy nabytek stał się ... facetem.
Pamiętam swoją pierwszą podróż Multiplą - była to taksówka i, prócz 10 sekundowej przygody w RS6, chyba żaden samochód tak bardzo nie dał mi do zrozumienia, że pozory mylą.
Ta przestrzeń, ta widoczność ... zresztą sami wiecie

Nie mogę powiedzieć, by samochód stał się moim marzeniem wtedy, ale definitywnie znalazł się na liście samochodów, które bardzo bym chciał mieć.
W między czasie kupiłem swój samochód marzeń (no może nie marzeń, bo tutaj cały czas znajduje się DeLorean na pierwszym miejscu) i całkowicie pochłania on do dziś mój budżet, więc o zrealizowaniu planów na Multiplę póki co nie myślałem.
Ale firma nam się rozwija, a z partnerką posiadamy dwie MX-5 więc - jak się domyślacie - przewiezienie gabarytów wymaga albo wynajęcia samochodu albo całego transportu. Stało się to średnio opłacalne, więc doszedłem do wniosku, że przeszmugluję jeden z samochodów z listy marzeń pod nos partnerki i tak staliśmy się właścicielami Stitcha.
Stitch zrodził się wg. vinu (ZFA18600002004571)07.12.1998 roku i jest 4571 sztuką która została wyprodukowana (oczywiście jeżeli decoder się nie myli).
Silnik 1.6, wnętrze zamordowane, fotele śmierdzą fajkami, dolne plastiki już się kleją (oczywiście do Auto-Dap napisane) z radiem walkę prowadzę nierówną (antena nie działa) i póki co chcemy ją doprowadzić do stanu miłego dla oka i nosa.
Na wolnych obrotach potrafi wpaść w dziwne wibracje, z przodu na nierównościach coś stuka, coś puka ... będziemy działać

Niestety nie będę zbyt często update'ować wątku - nie mam takiej kultury starannego prowadzenia dzienniczka i niestety nie mam na to czasu. Ale obiecuję, że będziemy dbać i nie będziemy oszczędzać.
Bo skurkowana ma ogromną duszę, a ja takie samochody wielbię i przeważnie ze mną zostają na zawsze (vide moja NA).
Dlatego też raz jeszcze: Cześć !!! I do zobaczenia na drogach (a jakby jakiś łysy typ wam z uterenowionej Miaty machał - to ja).