Smak z mojego dzieciństwa
Smak z mojego dzieciństwa
Już pierwsze są
- Załączniki
-
- IMG_20180521_113424.jpg (842.72 KiB) Przejrzano 789 razy
0 x
- alpitlum
- Klubowicz
- Posty: 1058
- Rejestracja: 3 lis 2014, 21:17
- Multipla: 2.4Vis..... Benzyn Gaz . 1999
- Gadu-Gadu: 2191881
- Komunikator Tlen: trabi1100@interia.pl
- Skype: marylka2208
- Lokalizacja: Łódź
- x 66
Re: Smak z mojego dzieciństwa
NADZIEWANE
0 x
pomoc telefoniczna, kawa, herbata, dostęp do Internetu tel. M - 500 603 317,
Re: Smak z mojego dzieciństwa
Te jeszcze nie są nadziewane. Bo są pierwsze przed akacją. Jak akacja już zakwitnie to wtedy i nadzienie będzie w czereśniach. Ot taka robalowa zależność.
0 x
Re: Smak z mojego dzieciństwa
Nie. Cały sukces czereśni w tym że jest pierwsza przed akacja. Te późniejsze czereśnie będą już nadziewane z tego samego drzewa.
0 x
-
- Klubowicz
- Posty: 422
- Rejestracja: 31 mar 2016, 20:48
- Multipla: JTD, 105 KM, 2000
- Lokalizacja: Lublin
- x 46
Re: Smak z mojego dzieciństwa
Trafić w odpowiedni czas, by zastosować środki zaradcze, to niezła sztuka. Sposobów jest wiele. Te, które można stosować bez ingerencji w chemię, to usunięcie wszystkich owoców spod drzewa, które spadną jako uszkodzone, zgniłe itd. W każdej może być larwa, która przed zimą schroni się w wierzchniej warstwie ziemi. Niektórzy wybierają tą kilkucentymetrową warstwę i dosypują nowej ziemi. To środki całkowicie "eko". Jeśli o to nie zadbaliśmy, to pozbycie się owocówki trześniówki, a przynajmniej ograniczenie jej rozwoju, wiąże się z zastosowaniem chemii. Kiedy już zdobędziemy środek chemiczny, np. Mospilan (najłatwiej dostępny w małych ilościach), to trzeba trafić w czas wylotu muchówek. Niektórzy zakopują pod czereśnią doniczkę z zeszłorocznymi robaczywymi czereśniami zagrzebanymi w ziemi. Przed zakwitnięciem akcji trzeba przykryć szczelnie doniczkę bardzo drobną siateczką (muszka jest naprawdę maleńka) i po stwierdzeniu obecności trześniówki, wykonać oprysk. Wiem, chemia, ale nie wierzcie, że jeśli w czereśniach tych odrobinkę późniejszych niż "majówki" nie ma "lokatorów", to był fart . Zastosowanie jednego oprysku insektycydem, to jednak mało...Trześniówka potrafi latać sobie nawet ponad miesiąc i próbować złożyć jajeczka w każdym owocu, który nie został oznaczony przez inną samiczkę feromonem. Natura jest genialna. Jeśli nie ograniczać ilości tych owadów, to albo posiadać tylko bardzo wczesne odmiany, albo zamknąć oczy i zajadać "nadziewane"
1 x