Obrazek

Komentarze ad Klubu

tutaj można pisać o wszystkim
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
trentatre
Posty: 119
Rejestracja: 25 mar 2020, 18:35
Multipla: JTD115 2002, 1szt. :)
Gadu-Gadu: 3956991
Lokalizacja: ES
x 25

Komentarze ad Klubu

#1 Post autor: trentatre » 29 sie 2022, 00:36

Chciałem coś napisać w sprawie Klubu, ponieważ w ostatnim czasie pojawił się pod moim wątkiem ad spontanicznego spotkania, wpis od Mirka, zamieszczony przez Kwiaciolanda. Wpisu wprawdzie nie ma(chyba, że to tylko ja go nie widzę) ale dodam jeszcze coś od siebie w uzupełnieniu, jako osoba spoza i w sumie niezwiązana emocjonalnie(jeszcze) z samą instytucją "klubu". Chodzi mi o to by zwrócić uwagę na pewne kwestie, których prawdopodobnie większość osób nie ma możliwości zauważyć lub też nie ma punktu odniesienia, na zasadzie "tragedii nie ma, więc chyba jest ok". Wiadomo, ze każdy z Klubowiczów ma swoje sprawy i nie chce aż tak głęboko analizować pewnych tematów, płaci się składkę, ma się zarząd, więc oczekuje się, że wszystko będzie jak należy, no ale nie zawsze tak jest i czasem jednak nie ma wyjścia i trzeba trochę wnikliwiej przeanalizować sytuację, ale to już osobny temat.

Co do spraw.. Mirek, podpisujący się z lekką ironią, jako nie-klubowicz, juz samym tym określeniem wskazuje jak pogardliwe jest traktowanie przez klub(czy bardziej przez zarząd klubu?) osoby, która tak wiele dla Klubu zrobiła w ciągu zaledwie kilku lat i co jest najlepszym dowodem szczerości intencji i prawdziwości działań. Deklarację członkowską może podpisać każdy, nawet ktoś, kto ma złe intencje, ale czy jej niepodpisanie anuluje czyjeś dokonania, których wartość może być znacznie większa niż roczne wpisowe? Podkreślam - to jest wartość wniesiona dla Klubu! Po drugie - jeśli Klub ma przyciągać nowe osoby to chyba naturalne jest, że każdy chciałby wiedzieć jak najwięcej o klubie _przed_ podpisaniem jakichś papierów oraz wpłaceniem ofiary, a tutaj widzę jest odwrotnie - dopóki nie jesteś członkiem, nie będziemy z Tobą dyskutować na tematy klubowe(na grupie Facebook'owej pojawił się taki wpis) i tyle. Zadziwiające podejście, zupełnie nie przystające do oddolnej organizacji pasjonatów. Moim zdaniem odpychające z punktu i widzenia osoby "z zewnątrz".

I teraz druga sprawa - co to jest Klub i po co w ogóle powstał, jaki jest cel jego istnienia. Abstrahując już zupełnie od kwestii formalnych, regulaminów, itd. Z mojego punktu widzenia Klub(z dużej lit.) to są przede wszystkim Ludzie, tzn. Członkowie Klubu, którzy są nimi z własnej nieprzymuszonej woli i którzy chcą wspólnie kultywować tę samą, wspólną ideę. Ludzie, którzy coś tworzą, budują wzajemne relacje i są to nie tylko koledzy i koleżanki, bo prywatnie nie wszyscy muszą wszystkich lubić, ale chodzi o to by właśnie wszystkich łączyła jakaś wspólna pasja. Oczywiście w sposób naturalny, nic na siłę. W tego typu organizacji podmiotem powinni być raczej Klubowicze, nie zarząd. Klub istnieje dla Klubowiczów, nie odwrotnie! I teraz jak to jest możliwe, że z zarządu wypływa wypowiedź, że [zarząd] nie jest od tego, by służyć "jak jakiś pies"(również padło to na zewnętrznej grupie na facebooku)? Osobiście uważam, że służenie innym to coś fascynującego i dającego ogrom radości, gdy możesz komuś pomóc, połączyć oczekiwania tych i tamtych, sprawić, by mieli radochę. Jeśli ktoś w tego typu organizacji brzydzi się służeniem innym to znaczy, że... nie wiem, może pomylił wspólny klub pasjonatów z jakimś prywatnym zakładem pracy? Nie chodzi mi o to by czepiać się słówek, dlatego nie rozwijam wątku szacunku dla zwierząt, ale przede wszystkim chcę zwrócić uwagę na, zupełnie nieprzystające do roli, podejście!

Dorobek Klubu to nie jest to co jest tu i teraz, tylko to, co zostało zbudowane przez te kilkanaście lat jego istnienia. Przez jego członków właśnie. Jeśli Klubowicze, którzy ten Klub budują od praktycznie samego początku, ich wkład w część merytoryczną i zlotową, jest chyba niepodważalny, przyczynili się do powstania topowych klubowych projektów, są traktowani jak piątek koło u wozu i słyszą wypowiedź w stylu - jeśli się nie podoba to załóż sobie własny klub(też widziane na Facebooku)! to jak to świadczy o podejściu do klubu? Jaką przyszłość szykuje klubowi taki zarząd, skoro ignoruje to, co zbudowane zostało w przeszłości?

Sam Klub to właśnie to, co te osoby zbudowały, zatem złączone są z nim praktycznie na stałe. Dziwna jest sugestia, by rzekomo miałby te osoby go opuszczać? W jaki sposób? Zabiorą swoje wpisy, ok, ale czy mają też zabrać swoją wiedzę z umysłów kolegów, z którymi się podzielili? Nawet jeśli, to czy taka faktycznie byłaby wola innych osób? Jeśli ktoś przekreśla historyczny dorobek Klubu to przecież tak jakby chciał budować coś od nowa. Jaki zatem sens i logika wykorzystywania do tego celu kilkunastoletniego klubu, skoro odcinamy się od jego historii? Tak się robi może w wielkim biznesie - rozkręcając nowy projekt, przejmuje jakąś firmę z renomą, wypracowaną przez dziesięciolecia, która ma dać tylko szyld, a i tak nie ma nic wspólnego z obecnym produktem, ale to chyba nie jest właściwa droga.

Zerknijmy na chwilę w stronę ForzaItalia - nie jest to klub, nie jest to zrzeszenie, czy stowarzyszenie. Jest to, powiedzmy(nie znam szczegółów, więc nie będę zbyt precyzyjny), "projekt" połączenia się wszystkich miłośników włoskiej motoryzacji jednego dnia w roku, czyli konkretnie pod jedno wydarzenie. Projekt powstał w wyniku chęci jednej osoby, która jest jego autorem, ale nikt chyba nie odważyłby się użyć sformułowania "dyktatorem". Dziennikarze, recenzenci, nawet ci którzy wypromowali się na krytyce, zgodni są w swych stwierdzeniach, że tenże zlot włoskiej motoryzacji jest zlotem o _najlepszym_ klimacie pośród wszystkich polskich zlotów samochodowych(tematycznych). Na zlot przyjeżdża kilkaset aut, ludzi przewija się kilka tysięcy. Współegzystują tam w jednym miejscu zarówno zwykli posiadacze przysłowiowego Fiata Bravo, jaki i całkiem poważni kolekcjonerzy zabytkowych egzemplarzy Ferrari czy Lambo. Wszyscy tam się spotykają i współegzystują i jestem przekonany, że wyrobionej marce FI ufają bezgranicznie, chcą przyjeżdzać i spotykać się bez wzgledu na to co organizator zaplanował.
W czym tkwi sukces? W uczestnikach, którzy widzą, że organizator robi to z tej samej pasji, że każdy kto z kim rozmawia odnosi wrażenie bycia obdarzanym ogromnym szacunkiem, że jeśli ktoś powie, że wpadnie z jakimś fajnym projektem Alfy, to organizator pokaże że zależy mu na ciekawych ludziach, jeśli ktoś wpadnie z jakimś Ferrari z lat 90tych - organizator znajdzie specjalne miejsce i dogada się jak trzeba na specjalne warunki, by pokazać że zależy mu na tych ciekawych ludziach, którzy mają ciekawe kolekcje. Sukces tkwi też w praktycznych organizatorach, czyli sztabie ludzi, wykonującym czarną organizacyjną robotę, załatwiających wsparcie, których organizator wymienia niemalże z imienia i nazwiska po każdym zlocie, jako głównych autorów sukcesu, zasługujących na najwyższe laury - pokazujac, że zależy mu na ciekawych ludziach chętnych do pomocy. Przykład - jeden człowiek sam z własnej inicjatywy przywiózł z domu własne stanowisko z symulatorem, jadąc z drugiego końca Polski i przez cały czas zlotu zajmując się tylko obsługą tegoż. Przykład 2 - w międzyczasie znalazło się kilka innych osób, które pomagały mu w tym przez cały czas zlotu, zamiast po prostu korzystać z wydarzenia.

Nie piszę tego oczywiście po to by porównywać w jakimkolwiek zakresie FI i MKP, ponieważ jedna marka z drugą nie ma wiele wspólnego, poza może miłością do Tricolore. Chodzi mi tylko o zwrócenie uwagi na to, że w takich oddolnych inicjatywach pasjonatów autorami sukcesu są przede wszystkim ludzie, a narzędziem sukcesu - zbudowanie pozytywnych i autentycznych relacji między tymi ludźmi.


Nie byłem świadkiem życia klubowego w poprzednich latach, może poza tym, że Klub przybywał na zloty, w których sam uczestniczyłem(np. ForzaItalia 2013), ale słyszałem teorię, że ilośc klubowiczów zmniejsza się w wyniku naturalnych procesów starzenia się Multipli w ogóle. Owszem, to na pewno istotny czynnik, ale trzeba bardzo nie chcieć zauważyć tego co dzieje się w temacie zainteresowania Multiplą od roku, może dwóch lat, żeby uznać, że jedyną drogą dla klubu jest ograniczenie odpływu klubowiczów. (mam wrażenie, że również i taką dyskusję widziałem, na pewno przewija się podczas różnych dyskusji nt. przyszłości Klubu i na pewno jest ona kluczowa z pktu widzenia określenia kierunku rozwoju klubu)
Obserwując temat niebanalnej motoryzacji od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że Multipla odnotowała wyjątkowo gwałtowne przejście ze stanu "szrot za grosze" do stanu "pożądany youngtimer". Ze znanych mi bardzo ciekawych Alf Romeo z lat 90tych chyba żadna nie miała tak szybkiej zmiany cyklu, zwykle okres przejściowy trwał kilka lat i wzrost zainteresowania był bardzo powolny i poprzedzony wieloletnim okresem "nikt tego nie chce", bo albo za stare, albo dziwne, ale jeszcze nie jest ciekawe. Finalne wypadnięcie ze stanu "szrot za grosze" wiązało się po prostu z naturalnym wyczerpaniem rynku wtórnego. W przypadku Multipli jest inaczej - nadal w dużej mierze jest zwykłym autem użytkowym, spotykanym na drogach. Nadal nie weszła jeszcze w wiek zabytku 25lat, a tu już równolegle pojawia się całkiem spora rzesza chętnych nabywców na to by zrobić z niej hobbystyczny projekt. Osób, które mają projekty w trakcie, lub ukończone, jest już całkiem sporo już teraz, a będzie ich jeszcze więcej. Także nie można powiedzieć, że klub nie ma przyszłości - wręcz powiedziałbym, że potencjał fanklubu Multipli właśnie teraz jest ogromny. Sam ostatnio przypadkiem trafiłem do pewnego osobnika, który planuje przerzucenie napędów 4x4 z jakiegoś dotychczasowego projektu, do świeżo budowanej Multipli. Natomniast to już jest inny typ hobbystów , często bardzo specyficznych. Ludzie, którzy sami grzebią pod maskami i sam fakt nawiązywania kontaktu z właścicielami podobnych maszyn może początkowo nie być dla nich specjalnie atrakcyjny, bo nie potrzebują merytorycznego doradztwa (ok, ten akurat mimo że jest profesjonalistą, to i tak potrzebuje i nawet dobrze wie z kim chciałby porozmawiać. No zgadnijcie, do którego Klubowicza szuka on kontaktu. :) ). Ale jeśli nawiązuje się z nimi kontakt, ma się z nimi wspólny język, można zawsze w naturalny sposób wspomnieć o tym jakie są cele klubu, dokąd klub zmierza, jak traktowani są miłośnicy Multipli, a przede wszystkim co można zyskać, a co dać innym po dołączeniu do Klubu. Można też zapytać o porady sugestie nt. rozwoju Klubu, lub po prostu zapytać jakie jest jego zdanie. Oczywiście znajomość, na wspólny rodzinny pobyt w domkach, może ale też wcale nie musi się z tego wykluć - nie każdy klubowicz, czy uczestnik zlotów musi być typem biesiadnika ale nie znaczy to, że nie będzie się spotykał, a już na pewno nie determninuje to jego wartości dla Klubu.

Podsumowując ten przydługi wywód, to co napisałem nie jest wycieczką prywatną, personalnie nie mam nic do nikogo z klubu i jak na razie z każdym chętnie porozmawiam o pasji do włoskiej motoryzacji. :) Natomiast chyba każdy się zgodzi z tym, że w interesie miłośników Multipli jest prężnie działający Klub, szczególnie z tak bogatą historią. Chciałbym na podstawie ww. przykładów pokazać czytającym, co wg. mnie jest najważniejsze w takim Klubie i że nie na wszystko trzeba się godzić i akceptować.

Pozdrawiam, Jacek
6 x

Awatar użytkownika
Darraz
Klubowicz
Posty: 5467
Rejestracja: 21 gru 2009, 14:56
Multipla: BYŁA :-(
Lokalizacja: MOSINA
x 111

Re: Komentarze ad Klubu

#2 Post autor: Darraz » 30 sie 2022, 21:10

Wpis, o którym wspomniałeś przeniosłem do działu dostępnego jedynie dla klubowiczów. To oni powinni pochylić się nad tematem. W miejscu ogólnodostępnym wyglądał niezbyt fortunnie. Nie wszyscy kojarzą ludzi, wydarzenia, sytuacje - możliwe negatywne wnioski nie są dobre dla Klubu.
Twój wpis za to powinien być lekturą obowiązkową dla klubowiczów i zarządu. Pozdrawiam serdecznie.
1 x
tel. 691 780 705

ODPOWIEDZ