Andrzeju do domu ostatni wróciliśmy ja z Renią, bo dopiero teraz i właśnie usiadłem do kompa coby coś napisać.
Tak w pierwszych słowach chcę gorąco podziękować "dobremu duchowi" naszego Klubu czyli Mirkowi. To on jest głównym inicjatorem wyjazdu i animatorem naszego "występu". Szkoda tylko, że po moim wpisie na forum nie było żadnego odzewu i reprezentacja składała się w sumie z czterech Multipli. Jednak jak się okazało nie w ilości ale w jakości siła i nieoczekiwanie wygraliśmy podobnie jak w 2013 w kategorii "Klub Zlotu". Multiple zostały zaskakująco mile wyróżnione przez organizatora na samym początku i dostały lokalizację pod samym pałacem. Razem z Mirkiem zaaranżowaliśmy stanowisko klubowe (mirkowy chleb ze smalcem pycha ), a nasze dziewczyny niczym hostessy rozdawały cukierki i balony klubowe. Dało się po prostu nas zauważyć w tłumie, a Mirka Multipla z nowym wnętrzem budziła ogromne zainteresowanie.
Pomimo wcześniejszych wątpliwości doszedłem do wniosku, że chyba warto cyklicznie pojawiać się silną reprezentacją (ta ostatnia pomimo sukcesu, to straszna mizeria) na tego typu imprezach. Chyba zyskaliśmy większy rozgłos niż najazd na jakieś miasto, gdzie nawet pies z kulawą nogą nami się nie interesował. Tutaj mimo wszystko jesteśmy wśród ludzi z podobnymi pasjami i Multipla o czym naocznie się przekonaliśmy w ten weekend przestaje być obiektem notorycznych kpin. Sam nie mogłem uwierzyć z jak pozytywnymi komentarzami się spotykaliśmy.
Ta Forza już za nami, ale pamiętajmy o następnej i się dobrze przygotujmy, bo warto zdobyć kolejny puchar i rozgłos, a tu mamy na to największe szanse.
Na koniec chcę też podziękować wszystkim, którym chciało się jechać i reprezentować nasz KLUB. Andrzej i Tomek z Mateuszem dzięki, bo przejechaliście szmat drogi i w dodatku z gigantycznymi utrudnieniami.Bartek i Monika, dzięki za towarzystwo w trasie. Poznaliśmy nowego kolegę z pięknie utrzymaną Multiplą i ładnie obszytym wnętrzem.
Dzięki także dla Flymana, nie przyjechał co prawda swoją Multiplą, ale przyszedł do nas na miłą pogawędkę, miło było poznać.
Ogromny szacunek też dla Kuby czyli organizatora wraz z jego pomocnikami. Ja wiem jak trudno jest zorganizować imprezę dla około 50 ekip, a co dopiero jak się ma 300, czapki z głów.